Łukasz Lewandowski (polski dubbing) Pełna obsada filmu W głowie się nie mieści (2015) - Życiem Riley kieruje pięć emocji: Radość, Strach, Gniew, Odraza i Smutek. Pozostałe próbują zakłócić pierwszą, gdy dziewczyna W głowie Billa Gatesa 2019 | Maturity Rating: 13+ | 1 Season | Dokumenty Wejdź do umysłu Billa Gatesa i posłuchaj, jak miliarder opowiada o ludziach, którzy go ukształtowali, i o swoich śmiałych celach. "W głowie się nie mieści" (fot. CNN Entertainment/x-news) "W głowie się nie mieści" to niesamowity film animowany wytwórni Pixar, wyreżyserowany przez Pete'a Doctera. Vay Tiền Nhanh. Razem z Paulem Schäferem z RFN do Chile poleciało całe nazistowskie dziedzictwo, o którym powojenne RFN chciało zapomnieć. Polecam bardzo dobry serial dokumentalny o założonej przez niego kolonii Dignidad. Pastor Schäfer lubi odpoczywać i polegiwać na wąskim szezlongu. Schludnie ubrany w sweter ze stójką, z ręką złożoną na rękę i lekko przymkniętymi oczami wsłuchuje się w występy ludowe dzieci i młodzieży. Chłopcy ubrani w bawarskie ogrodniczki i długie białe skarpety. Dziewczynki długie, splecione warkocze i schludne sukienki z kieszenią pośrodku. W tym samym czasie w położonej kilka kilometrów dalej piwnicy kaci na usługach Augusto Pinocheta torturują podejrzanych o komunistyczną działalność. Kiedy rażenie prądem się skończy, dokonają egzekucji. Ciała zostaną złożone w zbiorowych grobach, potem odkopane i wyrzucone do rzeki. Dom dla sierot Paul Schäfer to charyzmatyk – jeszcze dzisiaj daje się wyczuć władczy ton w jego głosie odtwarzanym z nagrań. W czasie II wojny światowej (rocznik 1921) był członkiem Hitlerjugend, potem służył w Wehrmachcie (był pielęgniarzem). Po wojnie długo szuka sobie miejsca – jeździ po RFN z kazaniami, szuka sobie podobnych, jest religijnym, ortodoksyjnym chrześcijaninem. Jego hipnotyczny czar potęguje lekko przymknięte oko – efekt wypadku z dzieciństwa, choć sam opowiada potem, że było rezultatem wojennej rany. Pod koniec lat 50. Schäfer otwiera wraz ze swoją wspólnotą dom dla młodzieży w Siegburgu w Niemczech Zachodnich. Budynek stawiają z datków i dzięki własnej pracy, która staje się sensem życia członków wspólnoty. Bóg i praca, praca i Bóg – tak mijają im dni. Czas na taką działalność jest dobry – zimnowojenna sytuacja się zaostrza, pod dach Schäfera trafia wiele sierot oraz biednych dzieci uciekinierów z dzisiejszej zachodniej Polski oraz dawnych Prus. Kościelna sielanka nie trwa jednak długo. Charyzmatyczny pastor tak chętnie opowiadający o miłości surowego Boga do ludzi zostaje oskarżony o molestowanie dwóch chłopców, którymi miał się opiekować. Społeczność odwraca oczy – wie, że dzieci bywają zmuszane do wizyt w położonym na końcu długiego korytarza pokoju Schäfera, ale mieszkańcy tłumaczą sobie, że opiekuje się dziećmi, które męczą koszmary, złe nocne sny. Kolonia w Chile Droga ucieczki jest oczywista. Bywalcem w domu dla sierot Schäfera bywa w tym samym czasie chilijski ambasador w Niemczech. Dyplomata zaprasza pastora do siebie – marzy mu się skopiowanie jego metod i stworzenie podobnej społeczności w Ameryce Południowej. W 1961 roku niemiecki kaznodzieja kupuje 4400-akrowe ranczo niedaleko Catillo w południowym Chile. Na początku przylatuje z zaledwie dziesiątką wyznawców – dają sobie rok na przygotowanie miejsca, do którego mogłaby wyemigrować cała kongregacja. Zaczynają uprawiać ziemię, z drewna budują stojący do dziś dom spotkań, w którym wszyscy będą mieszkać razem. O zarzutach o molestowanie nikt zdaje się nie pamiętać, w 1963 r. do Chile dociera pierwsza fala 230 migrantów z Niemiec. W tak odległym pod każdym względem od Europy Chile powstaje niemiecka kolonia nazwana Dignidad. Życie – do obejrzenia w doskonałej jakości, ponieważ Schäfer miał manię filmowania swojej spuścizny, zajmowały się tym specjalnie dwie osoby – w kolonii Dignidad jest ciężkie. Praca od świtu do nocy, żadnej szkoły poza niedzielną, rygorystyczny system nakazów oparty na ortodoksyjnej interpretacji Biblii. Zaraz po urodzeniu dzieci są odbierane rodzicom i oddawane pod opiekę „ciotek”. – Biczami gnano nas na pola – mówili potem mieszkańcy. „Pracujcie, to wasza służba dla Boga!” grzmiał na nich Schäfer, przechadzając się po polach z megafonem. Za drutem kolczastym Co na to okoliczni mieszkańcy? Do pewnego momentu traktują przybyszów z Niemiec jak nieszkodliwych dziwaków. Handlują z nimi, podziwiają wspomaganą sprowadzoną z RFN technologią skuteczność w uprawianiu przez nich ziemi. Schäfer marzy też o maksymalizacji zysków – otwiera kopalnię, dogaduje kontrakty z rządem. – Uwielbiali go, jakby był Jezusem. Nie miałam pojęcia, że życie tam przemieni się w koszmar – mówił jedna z bohaterek filmu dokumentalnego Netfliksa. Sytuacja zmienia się wraz z 1970 rokiem i dojściem do władzy Salvadora Allende. Niemiecki pastor wpada wtedy w antykomunistyczny amok. Cały teren osady zostaje oddzielony drutem kolczastym, a wzdłuż granic kaznodzieja każe postawić system wież strażniczych z łączem telefonicznym. To wtedy Schäfer wraz z wojskowymi zaczyna myśleć o obaleniu komunistów. Jak do tego dochodzi? To już trzeba zobaczyć w serialu. Warto tylko wspomnieć, że całe życie w Dignidad ma od początku rys faszystowski. Pełne podporządkowanie. Trening fizyczny. Jeden wódz, z którego zdaniem nie wolno się nie zgodzić. Sekta. Znowu do Niemiec Co ciekawe, temat osady przez lata wydawał się zapomniany, wrócił dopiero w 2015 roku wraz z filmem „Colonia Dignidad” Floriana Gallenberga, w którym główną rolę zagrała Emma Watson. Film rezonował w Chile oraz Niemczech tak mocno, że w 2016 r. niemiecki polityk Frank-Walter Steinmeier podjął decyzję o otwarciu niemieckich archiwów i udostępnieniu szerszej publiczności oraz badaczom dokumentów z kolonii (to między innymi dzięki tej decyzji możliwe było nakręcenie dokumentu Netfliksa). Nie miał jednak wyboru – wraz z filmem na nowo powróciły pytania o odpowiedzialność niemieckich dyplomatów w Ameryce Południowej, którzy – w najlepszym razie – przymykali oko na działalność niemieckich imigrantów. Mówił zresztą o tym szeroko Wolfgang Kneese (jego historię ciekawie pokazuje dokument Netfliksa), jedna z niewielu osób, którym udało się uciec ze szponów sekty. – Kiedy uciekłem z kolonii, bałem się niemieckiego MSZ – opowiadał w 2016 roku. Jak tłumaczył, zdawał sobie sprawę, że nad Schäferem rozpościerał się cały parasol ochronny – siatka tych, którzy czerpali zyski ze znajomości z wpływowym kaznodzieją. Na to, że jego przeczucia były słuszne, nie brak dowodów. Jeszcze w 2011 roku do Niemiec udało się uciec z Chile Hartmutowi Hoppowi, dawnemu zastępcy Schäfera. W 2005 roku południowoamerykański sąd skazał go na kilka lat więzienia za licznie przypadki molestowania dzieci. – Nie mieści mi się w głowie to, że tacy ludzie mogli potem wieść spokojny żywot w Niemczech – żalił się Kneese. Walka o normalność Dziś kolonia Dignidad zmieniła szyld – nad wejściem do posiadłości widnieje nazwa Villa Baviera (Wioska Bawarska). Osada dalej żyje z rolnictwa, część byłych mieszkańców oprowadza turystów po kolonii i opowiada im, co działo się na jej terenie za czasów Pinocheta. Próbowano organizować festyny piwne, coś w rodzaju lokalnego Oktoberfest, ale pojawiły się głosy, że nie jest to miejsce odpowiednie. – Zrezygnowaliśmy – opowiada Anne Schellenkamp, córka siedzącego w więzieniu byłego dyrektora finansowego kolonii i nieformalna przywódczyni całej niemieckiej społeczności. Ona również ma zarzuty wobec niemieckiego rządu. Jak twierdzi, po ucieczce Schäfera w 1993 roku dla nich, mieszkańców, niewiele się zmieniło. Życie codzienne toczyło się dalej w nieustannym rytmie pracy, poddane kontroli rygorystycznej, chrześcijańskiej wspólnoty. Wielu spośród 130 mieszkańców do dzisiaj nie ma dokumentów osobistych czy własnych pieniędzy. Schellenkamp chciałaby, aby niemiecki rząd otoczył je należytą opieką – większość ma już ponad 65 lat. Odpowiedzialność? Zdanie na jej temat warto wyrobić sobie samemu. Argumenty „byliśmy sektą, nikt nie mógł się przeciwstawić, nie znaliśmy innego życia” padają z ust bohaterów nad wyraz często. Serial dokumentalny „Colonia Dignidad: złowroga sekta” można oglądać na Netfliksie Szkoła niedawno się skończyła i dzieciaki mają teraz dużo wolnego czasu. W ramach spóźnionej nagrody za dobre oceny w szkole, lub po prostu dla oficjalnego rozpoczęcia wakacji, albo żeby zwyczajnie sprawić radość dzieciakom i sobie – od jutra, tj. 1 lipca, możemy wybrać się z pociechami do kina na animację W głowie się nie mieści, którą oglądać będziemy dzięki Disney/Pixar. Riley jak każda dziewczynka, każde dziecko, a w gruncie rzeczy… każdy człowiek jest pełna emocji, które niejednokrotnie przejmują władzę nad jej zachowaniem, sposobem mówienia czy mimiką. Studio Pixar postanowiło do tematyki emocji rządzących człowiekiem podejść dosłownie i dlatego w animacji W głowie się nie mieści obserwować będziemy zarówno to, co dzieje się na zewnątrz głowy Riley, jak i… we wnętrzu jej dziewczęcej główki. Emocje będą miały natomiast pole do popisu, bo nasza mała bohaterka wraz z rodzicami przeprowadza się do San Francisco, gdzie jej tata podejmuje nową pracę. Przeprowadzka nawet dla dorosłych jest dużym, często niełatwym krokiem, dlatego nie powinniśmy dziwić się dziewczynce, na którą ta sytuacja – nowe otoczenie, nowi ludzie, nowi koledzy i koleżanki – wpłynie w widoczny sposób. Na szczęście dla widza, bo głównymi bohaterami, zaraz obok Riley, będą w bajce W głowie się nie mieści właśnie emocje. A dokładnie pięć, kolorowych, zabawnie wyglądających Emocji, które w filmie poznamy jako: Radość, Smutek, Gniew, Odrazę i Strach. W głowie się nie mieści - polski zwiastun [dubbing] [HD] Animacja swoją premierę w Stanach miała już w maju i od tamtej pory doskonale radzi sobie tak z mniejszą, jak i większą publicznością. Dochody z filmu już przekroczyły wszelkie oczekiwania i nadzieje, a to przecież dopiero początek! Film na pewno przemawiać będzie do dzieciaków zwiastunem, a nawet samym plakatem, który jest kolorowy, tętniący życiem i już na pierwszy rzut oka zapowiada niezłą zabawę. Jak to w wypadku bajek bywa, niezwykle istotną kwestię będzie odgrywał dubbing. W polskiej wersji swojego głosu, wysuwającym się na plan pierwszy, zwariowanym postaciom użyczyli: Małgorzata Socha (jako Radość), Kinga Preis (jako Smutek), Maja Ostaszewska (jako Odraza), Cezary Pazura (jako Strach), Szymon Kuśmider (jako Gniew) i Alicja Kozieja (jako Riley). Są to w większości znane nazwiska, po których (zwłaszcza po Kindze Preis) możemy się dużo spodziewać. Warto wybrać się do kina na W głowie się nie mieści, bo oprócz śmiechu, pięknych barw, ładnej grafiki i zabawnych scen, animacja zapowiada się na ciekawą w swoim podejściu do tematu i pouczającą, choć nie w sposób moralizatorski, a łagodny i przystępny – przez odpowiednią formę i dobrą zabawę. O emocjach warto uczyć się już od najmłodszych lat, bo to one są z nami od urodzenia i trwają przy nas do samego końca, i choć jako dorośli często umiemy nad nimi jako tako panować, to dzieciaki – w swojej niewinności i czystości – są zbyt szczere, aby je ukrywać czy tonować. W głowie się nie mieści zapowiada się więc nie tylko kolorowo i radośnie, ale także pouczająco. Czego chcieć więcej od bajki? Fot.: Disney/Pixar Podobne wpisy:

w głowie się nie mieści netflix